• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Wrażliwość jest jak otwarte okno. Opowiadania Kasi Koziorowskiej

Strony

  • Strona główna

Wewnętrzny dialog

   Patryk siedział na dachu swojego mieszkania w Chicago, spoglądając na pulsujące światła miasta. Jego zielone oczy odbijały blask neonów, a długie blond włosy łagodnie opadały na ramiona, smagane delikatnym wiatrem. W dłoni trzymał gitarę, ale dzisiaj nie grał. Dzisiaj chciał słuchać.

   – Dlaczego zawsze czujemy się tacy mali? – wyszeptał do siebie, patrząc na bezkresne niebo nad sobą. Gwiazdy migotały gdzieś wysoko, niemal jakby drwiły z jego małości. – Czy to wszechświat tak na nas patrzy, czy może my sami uczyniliśmy siebie tak niewielkimi w porównaniu z nim?

   Oparł się na gitarze, opierając brodę na jej korpusie. Dźwięki miasta – klaksony, rozmowy przechodniów, szum ruchu ulicznego – tworzyły kakofonię, która zdawała się tylko podkreślać jego samotność.

   – Dlaczego ludzie są tacy delikatni? – mruknął, przywołując w pamięci momenty, gdy widział bliskich cierpiących. – Jedno słowo może nas zranić. Jeden gest może zniszczyć nasze marzenia. Czy to dlatego jesteśmy tak podatni na ból, że nauczyło nas to współczucia? Czy kruchość jest ceną za zdolność do kochania?

   Sięgnął po papierosa, ale zaraz go odłożył. Zamiast tego skupił wzrok na dłoniach – na palcach, które nauczyły się grać wszystkie te piosenki, na skórze, która pamiętała dotyk fanów, na bliznach, które przypominały o błędach z przeszłości.

   – Czy po śmierci jest coś więcej? – zapytał, spoglądając na daleki horyzont. – Czy wszystko, co robimy tutaj, ma sens, jeśli na końcu czeka tylko ciemność? Czy może gdzieś tam, po drugiej stronie, znajdziemy odpowiedzi na pytania, których nigdy nie potrafiliśmy sformułować?

   Jego myśli powędrowały do tekstów, które pisał. Każda piosenka była wołaniem o zrozumienie, desperacką próbą znalezienia sensu w chaosie. A jednak im więcej pisał, tym bardziej wydawało mu się, że odpowiedź nie istnieje.

   – Może właśnie w tym tkwi sekret – wyszeptał, przymykając oczy. – Że nie chodzi o znalezienie odpowiedzi, ale o samą podróż. Może sens życia to po prostu życie? Ta chwila, ten oddech, to bicie serca.

   Spojrzał na swoje odbicie w ekranie telefonu, który leżał obok. Zielone oczy wydawały się przenikać go na wskroś.

   – Dlaczego tak trudno zaakceptować naszą kruchość? – zapytał siebie. – Przecież właśnie ona czyni nas ludźmi. To, że możemy upaść, sprawia, że nasze wzniesienia mają znaczenie.

   Cisza, która zapadła w jego wnętrzu, była niemal namacalna. Patryk czuł, jak jego myśli plączą się, krążąc wokół tych samych pytań, ale jednocześnie miał wrażenie, że każda chwila refleksji przynosi mu odrobinę spokoju.

   – Może właśnie dlatego jesteśmy tacy mali – powiedział cicho, niemal z czułością. – Bo świat jest ogromny, a my musimy mieć miejsce na marzenia.

   Z tą myślą sięgnął po gitarę. Palce same odnalazły struny, a cichy dźwięk wypełnił powietrze. Nie miał to być utwór na następną płytę ani piosenka dla fanów. To był dźwięk jego własnej duszy – roztrzęsionej, zagubionej, ale wciąż walczącej, by odnaleźć swoje miejsce w świecie.

10 lutego 2025   Dodaj komentarz
Blogi