• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Wrażliwość jest jak otwarte okno. Opowiadania Kasi Koziorowskiej

Strony

  • Strona główna

Wada wzroku

   Znowu te rozmazane krawędzie. Kiedy patrzę na świat, kontury zlewają się w miękką, zamgloną rzeczywistość. Nie jest to jeszcze tragedia, ale wystarczająco denerwujące, by wyprowadzić mnie z równowagi. Nigdy nie lubiłem nosić okularów, a soczewki stały się częścią mnie – niemal zapominałem, że mam wadę wzroku. Ale teraz, kiedy obraz przed oczami jest mniej wyraźny niż zwykle, wiem, że czas coś z tym zrobić.

   Sięgam po telefon i wpisuję w wyszukiwarkę okulistów w Chicago. Przewijam listę, szukając czegoś, co nie wygląda jak kolejny zimny, bezosobowy gabinet. W końcu trafiam na jedno nazwisko, które wydaje się bardziej przyjazne, mniej mechaniczne. Umawiam wizytę na popołudnie, mając nadzieję, że to tylko drobna zmiana w mojej wadzie wzroku i szybko dostanę nowe soczewki.

   Apartament jest cichy. Cisza nigdy nie była moim sprzymierzeńcem, ale ostatnio przyzwyczaiłem się do niej. Stoję przed lustrem i patrzę na siebie. Zielone oczy patrzą na mnie trochę zmęczonym, zamglonym wzrokiem. Długie, jasne włosy opadają mi na ramiona, a ja przez chwilę zastanawiam się, czy je dziś związać. Ostatecznie zostawiam je rozpuszczone – niech będzie naturalnie. Wrzucam na siebie skórzaną kurtkę i wychodzę.

   Gdy wchodzę do gabinetu, czeka na mnie kobieta, która natychmiast rozpromienia się na mój widok. Ma ciemne włosy, łagodny uśmiech i oczy, w których pojawia się coś na kształt ekscytacji. Od razu wiem, co się święci.

   – Pan Patryk? – pyta, choć nie wygląda na kogoś, kto ma jakiekolwiek wątpliwości.

   – Tak, to ja. Mam nadzieję, że mnie pani wyleczy – mówię, starając się nadać głosowi lekki ton.

   – Oczywiście! – odpowiada entuzjastycznie. – Ale najpierw... czy moglibyśmy zrobić wspólne zdjęcie? Jestem wielką fanką pana zespołu.

   Uśmiecham się delikatnie. Nie jestem w nastroju na zdjęcia, ale nie chcę nikogo zawieść.

   – Jasne – zgadzam się i czekam, aż wyciągnie telefon.

   Robimy szybkie zdjęcie, a ona wygląda na przeszczęśliwą. Potem przechodzi do rzeczy i zaczyna badanie. Jest profesjonalna, choć czuć, że wciąż lekko podekscytowana moją obecnością. Siadam na fotelu, a ona przeprowadza serię testów. Światła, litery, różne szkła nakładane na oczy. Czasem mówi do mnie spokojnym, niemal kojącym głosem.

   – Ma pan lekkie pogorszenie wady – oznajmia w końcu. – Nic poważnego, ale dobrze, że pan przyszedł. Trzeba dobrać nowe soczewki albo okulary.

   Marszczę brwi. Okulary? To słowo nie pasuje do mnie.

   – Wolałbym soczewki – mówię, choć wiem, że może warto spróbować czegoś innego.

   – Soczewki oczywiście możemy dobrać, ale... – zawiesza głos i patrzy na mnie uważnie. – Może warto rozważyć też okulary? Czasem oczy potrzebują odpoczynku.

   Nie jestem przekonany, ale widzę, że to dla niej ważne. Po chwili namysłu wzdycham.

   – W porządku. Pokaże mi pani jakieś oprawki?

   Uśmiecha się szeroko, jakby czekała na te słowa. Prowadzi mnie do gabloty i zaczyna pokazywać różne modele. Przymierzam kilka, czując się dziwnie. To coś nowego, coś, czego nie planowałem. W końcu wybieram prostą, stylową parę.

   – Wygląda pan świetnie – mówi z przekonaniem. – Naprawdę pasują do pana.

   Nie wiem, czy to prawda, ale widząc jej entuzjazm, zaczynam wierzyć, że może rzeczywiście nie wyglądam aż tak źle.

   – Dziękuję – odpowiadam, zakładając je ponownie i patrząc na swoje odbicie. Nowy obraz, nowa perspektywa. Może to nie taki zły pomysł, by czasem spojrzeć na świat inaczej.

05 lutego 2025   Dodaj komentarz
Blogi